poniedziałek, 4 sierpnia 2014

PROLOG


Miałam skoczyć z budynku, kiedy usłyszałam głos. 'Nie rób tego.' powiedział. Obejrzałam się, aby zobaczyć, że to facet z kręconymi włosami. 'Zostań tam. Nie zbliżaj się.' ostrzegałam. On nadal szedł powoli w moim kierunku. 'Chodź daj mi rękę, a ja wyciągnę Cię z powrotem.' podał mi swoją dłoń. 'Nie, po prostu zatrzymaj się tam gdzie jesteś. Inaczej się puszczę.' Powiedziałam mu. 
To był dzień, w którym poznałam faceta, który uratował moje życie na zawsze

----
Trochę zdziwiłam się na początku, że ten prolog jest tak krótki, ale cóż. Komu się podoba? 

1 komentarz:

  1. Chwała autorce za to, że ten prolog nie jest nie wiadomo jak długi! Już po dziurki w nosie ma te wypracowania jak dla polonistki do oceny -.-
    Zapowiada się ciekawie... Ce (mogę tak mówić?) chciała popełnić samobójstwo :o uh jak dobrze, że Hazza ją uratował, tylko co on do cholery robił na szczycie budynku? XD
    Powodzenia w tłumaczeniu xx
    Pozdrawiam
    Vic
    PS these-awkward-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń