Miałam skoczyć z budynku, kiedy usłyszałam głos. 'Nie rób tego.' powiedział. Obejrzałam się, aby zobaczyć, że to facet z kręconymi włosami. 'Zostań tam. Nie zbliżaj się.' ostrzegałam. On nadal szedł powoli w moim kierunku. 'Chodź daj mi rękę, a ja wyciągnę Cię z powrotem.' podał mi swoją dłoń. 'Nie, po prostu zatrzymaj się tam gdzie jesteś. Inaczej się puszczę.' Powiedziałam mu.
To był dzień, w którym poznałam faceta, który uratował moje życie na zawsze.
----
Trochę zdziwiłam się na początku, że ten prolog jest tak krótki, ale cóż. Komu się podoba?
Chwała autorce za to, że ten prolog nie jest nie wiadomo jak długi! Już po dziurki w nosie ma te wypracowania jak dla polonistki do oceny -.-
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie... Ce (mogę tak mówić?) chciała popełnić samobójstwo :o uh jak dobrze, że Hazza ją uratował, tylko co on do cholery robił na szczycie budynku? XD
Powodzenia w tłumaczeniu xx
Pozdrawiam
Vic
PS these-awkward-moments.blogspot.com