wtorek, 5 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 1:)

Celina's POV




Wstałam z łóżka, doprowadziłam moją fryzurę do porządku i zeszłam na dół na śniadanie, jak zwykle, sama. Moi rodzicie są często zbyt zajęci, aby spędzić dzień ze mną lub po prostu porozmawiać o moim życiu. Nie winię ich, moje życie jest oczywiste. Moja mama spędza większość czasu z przyjaciółmi z jej stowarzyszenia, tutaj w Holmes Chapel, a mój tata jest często po za miastem, a przede wszystkim w Londynie, aby negocjować. Śniadanie jest zawsze przygotowane przez moją nianię, Caroline, która dość znacznie podniosła mnie, gdy moich rodziców nie było w okolicy, która jest cały czas.

- Proszę bardzo groszek! - położyła talerz na stole.

- Dzięki, Caroline! - powiedziałam i zaczęłam dłubać w moim talerzu.

Kiedy prawie skończyłam śniadanie, moi rodzice dołączyli do mnie.

- Więc, jak w szkole? - moja mama zapytała mnie.

- Jak zwykle, kiepsko. - odpowiedziałam.

Tata lekko zachichotał podczas jedzenia jego wafla.

- Lepiej idę się przebrać, nie chcę spóźnić się do szkoły - powiedziałam wstając i odchodząc.


Miałam na sobie mój mundurek szkolny,czyli niebieską marynarkę, ciemną szarą spódnicę, białe polo schowane w niej i krawat. Również szare pończochy i żałosne czarne, skórzane buty. Chwyciłam moją torbę z mojego biurka i zamknęłam drzwi.

Zeszłam na dół, aby zobaczyć moją mamę czekającą na mnie w milczeniu.

- Zawiozę Cię do szkoły. - uśmiechnęła się do mnie.

- Um pewnie. - powiedziałam.

Weszłyśmy do samochodu, którym był Mercedes Benz. Włożyłam moje słuchawki i słuchałam 'I've Got You' zespołu McFly, kiedy moja mama zaczęła jazdę. To trochę nierealne, że ona powiedziała mi, że zawiezie mnie do szkoły. Zdjęłam jedną słuchawkę.

- Mamo, możesz nie wypuszczać mnie z przodu szkoły, jest to trochę żenujące dla mnie, wiesz.. - to było wszystko co mogłam powiedzieć.

- W porządku, ale jednak nie za daleko.- odpowiedziała, kiedy ja wkładałam słuchawkę z powrotem.

Po kilku minutach, w końcu wysiadłam i ruszyłam do szkoły. Widziałam mnóstwo dziewczyn z plakatami One Direction. Dookoła rozmawiały same fangirl. Postanowiłam iść szybciej od dziewczyn.

 Pchnęłam drzwi, weszłam i ruszyłam korytarzem ,patrząc na moje stopy podczas chodzenia.


- ooch - natknęłam się na kogoś, kto spowodował ,że spadłam na podłogę.

- Przepraszam.- przeprosił wyciągając rękę, gdy spojrzałam na niego.

Podałam mu swoją i radośnie z jego pomocą wstałam. On wyglądał jakby znajomo.

- Dzięki. - powiedziałam poprawiając spódnicę i wszystko.


Oboje staliśmy, po prostu wpatrując się sobie w oczy. Nałożył uśmiech na twarz, co pozwoliło wyjść jego dołeczkom.


- Oh, um muszę iść. Jeszcze raz dziękuję. - powiedziałam.

- Um, nie ma problemu. - powiedział.

Odeszłam i kontynuowałam mój spacer, dopóki nie zobaczyłam kogoś obok mnie. To był tylko Alexander.

- Witaj kochanie! - położył rękę na moim ramieniu.

- Tylko dlatego, że nasze mamy się spotykają, nie oznacza, że chcę spotykać się z Tobą. Jesteś żałosnym piłkarzem. - odepchnęłam go ode mnie i kontynuowałam moją drogę.

Weszłam do klasy matematycznej i razem z resztą czekaliśmy na przybycie pana Byrne. Zauważyłam w środku nową dziewczynę i usiadła obok mnie.

- Cześć, miło Cię poznać. Jestem Tiarna, przeniosłam się tu z Australii. - wyjęła rękę, ja wyjęłam moją, jako uścisk dłoni.

- Jestem Celina Bradley. Co sprawiło, że przeniosłaś się tutaj? Do Wielkiej Brytanii. -  zapytałam ją.

- Mój tata dostał awans.- wyjaśniła.

- Dzień dobry, klaso, widzę, że poznaliście już nową uczennicę z Australii.- przywitał się i wskazał na nią.

Świetna godzina cyfr i liter. Wolę spać.

- Celina, obudź się! - Usłyszałam, kiedy ktoś potrząsnął mną.

To była Tiarna.

- Czas do następnej klasy. - powiedziała mi.

- Chemia.- wymamrotałam.

Świetnie. Nie.

***********************************Lunch Time*************************************




Tiarna i ja mamy podobne zajęcia, z wyjątkiem popołudnia. Ona i ja naprawdę dobrze się dogadujemy.

Usłyszałam krzyki dziewczyn ze stołówki. Co się stało tym razem? Otworzyłam drzwi, aby zobaczyć tylko głowy chłopaków i dziewczyn.

- Kim oni są? - Tiarna zapytała mnie.

- Nie wiem. - odpowiedziałam.

- Cóż, dobrze. Chodźmy wziąć nasz lunch i zjeść. Nie chcę tracić czasu, przez te stale krzyczące dziewczyny. - powiedziała a ja skinęłam głową.



Siedziałyśmy dwa stoły dalej od 'zasypanego' stolika.

- Jak myślisz, kim oni są? - zapytała Tiarna.

- Nie wiem, ale muszą być zdolni, albo flirciarze z tej szkoły. - odpowiedziałam.

- Muszą być super zdolni. - Tiarna powędrowała patrząc na nich.

Spojrzałam tam, gdzie powędrowała. Wow, miałam rację ,że byli zdolni. Ten facet z kręconymi włosami. Wpadłam na niego dziś rano.

- Cześć piękna. - westchnęłam i odwróciłam wzrok na moją lewą stronę.

- Alexander, nie musisz być ze swoimi piłkarskimi kolegami? - zapytałam go.

- Tak, ale zauważyłem, że gapisz się na tych facetów, co oznacza, że muszę ochronić cię od bycia jedną z tych fanek. - odpowiedział.

- Cóż, jest w porządku. Naprawdę. Po za tym, przecież nawet Cię nie kocham. - syknęłam.

Tiarna miała oczy szeroko otwarte, ale wracała w stronę naszego stolika.

- Wiesz, że moja mama to usłyszy i uwierz mi, powie to Twojej matce i będziesz w tarapatach. - powiedział.

- No cóż, ja po prostu mówię prawdę. Nie kocham Cię Alexander, nasze mamy po prostu zmusiły nas do tego byśmy byli ze sobą. Wątpię, że nawet obchodzę moją mamę. To wszystko o niej i głupim stowarzyszeniu. - syknęłam ponownie , bawiąc się moją sałatką.

- Porozmawiam z Tobą później Celina. - wjechał z rozgniewanym głosem.

- Kim on był? - Tiarna pochyliła się z zirytowanym głosem.

- Alexander, moja mama i jego mama są w tym samym stowarzyszeniu i zmusiły nas do spotykania się, ponieważ wyglądamy ładnie razem. - powiedziałam z naciskiem na ostatnie zdanie.

- Wow, muszę przyznać, że jest dość umięśniony. - Tiarna zachichotała.

- Oczywiście, musi być, jest kapitanem drużyny piłkarskiej. - odpowiedziałam.

- Wow, więc co się dzieje z Tobą i Twoją mamą? -  zapytała.

- Powiedzmy, że jest maniakiem kontroli jeśli chodzi o mnie. Mój tata jest trochę chłodny, a ona....egoistyczna. - powiedziałam.

- oh, przykro mi. - przeprosiła.

 - Jest w porządku. Przepraszam za mówienie o moim paskudnym życiu. - teraz ja przeprosiłam.

- Jedzmy i żyjmy dalej, dobrze? Poczujesz się szybko lepiej. - zapewniła.

Nie sądzę tak, więc...


Harry's POV




Rozejrzałem się w stołówce, aby zobaczyć dwie dziewczyny jedzące, rozmawiające tylko pomiędzy sobą. Brunetka była dziewczyną, na którą wpadłem dziś rano. Ona pasuje do dziewczyny, która żyje w Holmes Chapel.

- Stary, na co się gapisz? -  Louis położył rękę na moim ramieniu, ale byłem zbyt rozkojarzony, aby mu odpowiedzieć.

- Aha rozumiem. Hazza znalazł dziewczynę.-  Louis wykrzyknął.

Dziewczyny spojrzały w miejsce, gdzie byłem ja patrząc na nie.

- Kim ona jest? - Usłyszałem jak dziewczyna mówi.

- Nie wiem, nie ma jej, ona nie jest popularna? - druga syknęła.

Poradzisz sobie Harry. Miała te piękne karmelowo-brązowe oczy. W końcu odwróciłem się ,by zobaczyć chłopców patrzących na mnie z uśmieszkami na twarzach.

- Co? - zapytałem ich.

- Zapomnij stary. Ktoś z nią jest teraz.- Spojrzałem z powrotem na dziewczynę, która miała faceta obok siebie.

- Cóż, to było zabawne będąc tutaj, Harry, pójdziemy na miasto teraz? - Liam zapytał, a ja przytaknąłem.

- Pa dziewczyny! - Niall pomachał do nich.

Każda z nich była zasmucona.



Muszę dowiedzieć się ,jak ona ma na imię.








poniedziałek, 4 sierpnia 2014

PROLOG


Miałam skoczyć z budynku, kiedy usłyszałam głos. 'Nie rób tego.' powiedział. Obejrzałam się, aby zobaczyć, że to facet z kręconymi włosami. 'Zostań tam. Nie zbliżaj się.' ostrzegałam. On nadal szedł powoli w moim kierunku. 'Chodź daj mi rękę, a ja wyciągnę Cię z powrotem.' podał mi swoją dłoń. 'Nie, po prostu zatrzymaj się tam gdzie jesteś. Inaczej się puszczę.' Powiedziałam mu. 
To był dzień, w którym poznałam faceta, który uratował moje życie na zawsze

----
Trochę zdziwiłam się na początku, że ten prolog jest tak krótki, ale cóż. Komu się podoba? 

BOHATEROWIE.

GŁÓWNI BOHATERZY

                                               

Harry Styles -
Typowy flirciarz. Członek słynnego boyband'u i jeden z najzdolniejszych facetów w branży muzycznej, jak na dzisiaj. Jest trochę nierozsądny, głupi i niedojrzały, gdy chodzi o miłość. Jest trochę niezdarnym wariatem. On może nie szukał miłości, aż do dnia, kiedy zobaczy twarz, która wyglądała na zdesperowaną, beznadziejną do miłości. A on będzie gotów dać wszystko jej. 
                                                   

Celina Bradley (Lily Collins) -  
Córka mamy, należącej do stowarzyszenia żeńskiego i taty biznesmena. Całe życie musiała żyć tak, jak rodzice jej powiedzieli. Ona nienawidzi jej idealnego życia. Odpowiedni chłopak, bogaci rodzice, mieszkanie w rezydencji, lecz dla niej to więzienie. Dzień kiedy poznała Harry'ego Styles'a, był dniem, gdy wiedziała, że jej życie zmieni się na zawsze. 




BOHATER DRUGOPLANOWY 



                                                      

                                                          Alexander York (Alexander Ludwig) 
                                       


Oczywiście bohaterów będzie więcej, natomiast to są Ci najważniejsi:)

WITAM!:)

Witam!:)
Na tym oto blogu pojawi się tłumaczenie fanfiction 'P.S. I Love You'
Klikając w poniższy link, znajdziecie się na stronie,gdzie było pisane to ff , w języku angielskim. ORYGINAŁ.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba:)
POZDRAWIAM:) ~Tynam